Jesienią do sejmu powinien trafić projekt umożliwiający zwiększenie poziomu robotyzacji w polskiej gospodarce. Przedsiębiorcy będą mogli odliczyć od podstawy opodatkowania 50% kosztów kwalifikowanych poniesionych na inwestycje w robotyzację.
W katalogu takich kosztów znajdują się: zakup lub leasingowanie nowych robotów, zakup oprogramowania, zakup osprzętu (np. torów jezdnych, obrotników, sterowników, czujników ruchu, efektorów końcowych), zakup urządzeń bezpieczeństwa i higieny pracy (BHP), a także szkoleń dla pracowników obsługujących roboty. Ulga na robotyzacje ma obowiązywać od 1 stycznia 2021 r. Obejmować ma wszystkich płatników PIT i CIT. Prace nad ustawą prowadzą wspólnie Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Rozwoju. Z szacunków wynika, że koszty ulgi mają wynieść ok. 1,1 mld zł w ciągu 5 lat, a w pierwszym roku jej obowiązywania – ok. 150 mln zł. Dzięki wprowadzeniu ulgi ustawodawcy zakładają dwuipółkrotny wzrost liczby robotów w Polsce, wzrost wydajności i obniżenie kosztów produkcji, a także poprawę elastyczności i konkurencyjności. Konstrukcja ulgi została opracowana na podstawie doświadczeń ulgi na badania i rozwój. W 2019 r. liczba podmiotów, które z niej skorzystały, wzrosła o 34% w porównaniu z 2018 rokiem. Podatnicy CIT odliczyli w zeszłym roku na podstawie ulgi B + R 2 162 mln zł, a podatnicy PIT – 275 mln zł. – Chcemy zwiększenia poziomu robotyzacji polskiej gospodarki. Przyczyni się to do jej modernizacji i polepszenia jakości i elastyczności produkcji oraz komfortu pracy. Zwiększenie produkcji przemysłowej przy pomocy robotów podnosi wydajność i zyskowność, a tym samym konkurencyjność firm. W dłuższej perspektywie ułatwia ekspansję eksportową – mówi wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Źródło: gov.pl